Portal wp.pl analizuje sytuację panującą w formacji Kukiz’15, w wyniku której może nie dojść do zebranie potrzebnej ilości głosów, koniecznych do zarejestrowania swoich kandydatów. W tej sytuacji zasadne stają się pytania:

Kto zgasi światło? Czy to już koniec formacji, która walcząc z partyjniactwem stała się bardziej partyjna od partii?

Wynik wyborczy Pawła Kukiza pozwolił na wprowadzenie posłów do Sejmu RP. Ten wynik dał nowy sygnał na wprowadzenie jakości merytorycznej w polskiej polityce. Niestety dziś już widzimy, że nic z tego nie będzie. Paweł Kukiz miota się w różnych wywiadach twierdząc, że pójdzie z tym (Po czy PiS) kto mu da więcej. Gdy tę wypowiedź przypomniałem zostałem „zbanowany” na jednym  portali społecznościowych przez posła Jarosława Sachajko, co oczywiście świadczy o braku merytorycznych kontrargumentów.

Również z wnętrza obozu, który aspiruje do bycia liczącym się elementem sprawowania władzy w Polsce dochodzą sygnały o ciągłych nieporozumieniach i kolejnych nieporozumieniach na linii wódz – posłowie.

Powiedzmy jasno, ci, którzy przedstawiali sobą pewne wartości już z tej parapartyjnej organizacji odeszli lub zostali z niej wyrzuceni. Zostali najwierniejsi z wiernych (mimo, że sami nawoływali innych do odejścia z formacji) oraz Ci, którzy wiedzą że bez logo K15 sami niczego nie są w stanie zaproponować.

Osobiście, żałuję że formacja, na którą głosowałem w 2015, z której list kandydowałem do Rady Miasta Bydgoszczy przedstawia obecnie takie wartości, a raczej ich brak. Wiele razy Federacja dla RP Marka Jakubiaka wyciągała ręce do liderów K15. Za każdym razem ta ręka została skarcona i odrzucona.

Krzysztof Drozdowski
Sekretarz Generalny FdR Marka Jakubiaka